Żółta febra to jedna z chorób pochodzenia wirusowego występująca w państwach szeroko rozumianego pasa równikowego. Jej przypadki odnotowano w jedenastu państwach Ameryki Południowej i trzydziestu trzech państwach afrykańskich, na terenie Czarnego Lądu występują przy tym aż dwa wirusy wywołujące żółtą febrę, tam też dochodzi do dziewięciu na dziesięć zakażeń.
Sama choroba (roznoszona między innymi przez komary) może mieć dość zróżnicowaną postać. U wielu pacjentów przebiega bezobjawowo lub charakteryzuje się łagodnym przebiegiem, dane publikowane przez WHO potwierdzają jednak, że aż w piętnastu procentach przypadków zakażenie może prowadzić do śmierci pacjenta. Same objawy choroby są zresztą niejednoznaczne, chorzy mogą więc zmagać się między innymi z gorączką, osłabieniem, bólami głowy, dreszczami, nudnościami i biegunką. W skrajnych przypadkach choroba prowadzi jednak do ciężkiego uszkodzenia wątroby i nerek, nie wolno jej więc lekceważyć.
Ostatnie lata to zresztą wzrost zachorowalności na żółtą febrę spowodowany między innymi karczowaniem lasów na terenach, na których znajdują się ogniska zapalne, urbanizacją i rozwojem turystki. To właśnie turyści pochodzący z terenów, na których żółta febra nie występuje są zresztą najbardziej narażeni tak na zarażenie się chorobą, jak i na powikłania prowadzące do trwałego uszczerbku na zdrowiu, a nawet śmierci.
Pamiętajmy zatem, że przed żółtą febrą można skutecznie się bronić decydując się na szczepienia profilaktyczne. Przed wyjazdem do krajów strefy okołorównikowej warto więc zdobyć informacje na temat tego, jak duże jest ryzyko wystąpienia choroby stosując zasadę mówiącą o tym, że lepiej zapobiegać niż leczyć.